Dopiero po chwili dotarło do mnie co my wyrabiamy, wstałem zasłaniając się kołdrą. Elis spojrzała na mnie zdziwiona, wyglądała na lekko wstawioną.
-Co ty robisz? - zapytała
-Piłaś coś?
-Trochu..ale to nie robi chyba problemu?
Westchnąłem i zacząłem się ubierać.
-Idę do siebie...nie chcę żeby się potem okazało że jesteś tak nachlana, że...dobra nieważne - powiedziałem już ubrany i gotowy do wyjścia
-Kirito, idioto! Co ty odwalasz!!?
Uśmiechnąłem się przepraszająco i wyszedłem z pokoju, po korytarzu krążyło wiele pijanych par. Omijałem ich szerszym łukiem jednak co chwile ktoś do mnie podbiegał, i prubował zmienić mój nos w jakieś warzywo. Nie ogarniałem jak alkohol może robić coś takiego z ludzkim umysłem, otworzyłem drzwi prowadzące na taras, zaraz pod nim, czyli jakieś 5 metrów niżej byłe krzaki. Stanąłem na krawędzi i wyskoczyłem na krzaki. Jednak krzaki mnie odbiły i wylądowałem brzuchem na ziemi, wstałem z trudem otrzepując się z brudu. Łeb mi dzisiaj tak napieprzał że miałem ochotę nic nie robić. Może to przez głośną muzykę? Wiedziałem już że Elis będzie na pewno na mnie zła, szczerze to średnio mnie to obchodziło w tym momencie, Wszystko okaże się jutro...
(Elis, wiem opo mega krótkie i pewno wkurwiając*)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz