Siedzłam razem z Eliz u mnie w pokoju. Spała u mnie. Nagle usłyszałyśmy jakiś hałas na korytarzu. Wyszłyśmy a tam Kirito.
-Widziałyście tą dziewczynkę?!-powiedział zpanikowany.
-Kirito .. tu nikogo nie ma ..-powiedziałam trosze martwiąc sie o niego. -Idź spać..chodź odprowadzimy cię..
-Nie bo ona znowu tu przyjdzie.. to ta dziewczynka ! ta co ją widziałas .. rozszarpaną..
-Kirito ..ona nie żyje..uspokuj się..
-ONA ŻYJE!!-krzyknął cały wstrząśnięty..
-Kirito..KIRITO! Spójrz na mnie.. -Kirito spojrzał na mnie i troszke się uspokoił.
-Chodź odprowadzimy cię..i pójdziesz spać..-odprowadziłyśmy Kirtio do jego pokoju i położyłyśmy go spać. Był wstrząśnięty i zdenerwowany, nie wiedizął co sie dzieje. Gdy zasnął wróciłyśmy do mnie do pokoju i położyłyśmy się w łóżku. Gdy prawie zasnęłam i oczy mi się zamykały na chwilke je otworzyłam i zamarłam. Przedemną stał Kirito cały wystraszony i spanikowany.
-Jezu !! Czyś ty zwariował chcesz żębyśmy zawału dostały!-krzyknęłam na niego po czym on usiadł na łózku.
-Kirito .. móie ci .. tam nie nie ma..
(Kirito? lool nie wiem co pisac)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz