Wraz z kobietą która przedstawiła mi się jako Yuno ruszyłem do Akademika. Od jakiegoś miesiąca rodzina przygotowała mnie do rozpoczęcia nauki w tej szkole. Niestety dołączyłem do niej 2 tygodnie po rozpoczęciu roku szkolnego, ponieważ z powodów rodzinnych cała moja rodzina musiała wyjechać do rezydencji przyjaciół Ojca. W sumie to nawet nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi ale miałem to głęboko gdzieś ponieważ teraz liczyło się tylko dla mnie nadrobić zajęcia. Sama Yuno która była nauczycielką zielarstwa wręczyła mi zaległe notatki z uśmiechem, miałem nadzieję że reszta nauczycieli też taka jest.
Myliłem się, reszta nauczycieli to chamscy idioci którzy tylko najeżdżali na mnie że nic nie rozumiem. Miałem ochotę im pokazać że jednak umiem i dam radę! Spojrzałem na resztę klasy. Szkoła była podzielona na poziomy, a raczej klasy. Ja chodziłem do tej dla magów z wysokimi umiejętnościami. Nie chodziło o to że jesteśmy najlepsi, właśnie nie, chodziło o to że mogą z nas wyciągnąć największy potencjał w porównaniu do innych klas. O prócz mnie w tej klasie były jeszcze 3 dziewczyny, dwie były w moim wieku a jedna o 2 lata młodsza i chłopak w moim wieku który wydawał się jakiś dziwny. Szczególnie te jego oczy mnie przerażały. Wczoraj wieczorem miał żółte, przed zajęciami miał fioletowe a teraz wpatrywał się we mnie ognisto czerwonymi tęczówkami. Przełknąłem ślinę i spojrzałem na nauczyciela Czarnej Magii. Cały czas przyglądał mi się z dziwnym uśmieszkiem oraz skrzyżowanymi rękoma na piersi. Kiedy tylko dzwonek zadzwonił wziąłem swoje książki i zeszyty i wyszedłem pospiesznie z sali nie oglądając się za siebie. Co spowodowało mały wypadek. Wpadłem na tego dzieciaka z mojej klasie który chyba nazywał się...Yuki? O ile dobrze pamiętam.
-Nic Ci nie jest? - zapytałem zbierając swoje książki
-Nie nic...co się tak spieszysz? - powiedziała z uśmieszkiem na twarzy
W prawej ręce trzymała babeczkę a przez ramię zwisała jej kolorowa torba. Wyglądało co najmniej śmiesznie i uroczo.
(Yuki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz