-Jasne! Nipaa! - wykrzyknęłam uradowana obejmując swoją najlepszą przyjaciółkę - poczekaj, wpadnę do braciszka powiedzieć mu że zobaczymy się dopiero jutro!
Nie zdążyłam jednak zrobić żadnego kroku, ponieważ chłodna dłoń Hannyu złapała mnie za ramię. Han wbiła swoje paznokcie w moją skórę, krzyknęłam zginając się w pół i patrząc na Hanyuu.
-Zostaw go, już raz Cię zabił, pamiętaj że moja moc z każdym ożywianiem Cię słabnie. Szacuję że niedługo nadjedzie ten ostatni raz...
-Hanyuu...nie mówiłaś mi o tym nic! - wykrzyknęłam przerażona - Jak to kończy...wiesz że tak klątwa..niedługo..zniknę na zawsze!?
Hanyuu spuściła głowę, łzy spłynęły mi po policzkach, krzyknęłam przerażona i puściłam się biegiem nie zważając na wrzaski Hanyuu. Wybiegłam z Akademiku nie oglądając się za siebie, zresztą i tak nic nie widziałam przez łzy. Skręciłam w stronę lasu i na oślep przedzierałam się przez krzaki. Czułam to, ich wzrok na sobie, kroki i dyszenie ludzi goniących mnie. Znowu się to powtórzy, nie było by tygodnia w którym bym nie umarła. A moc Hanyuu wyczerpywała się, Oyashiro - sama gniewał się na nią. Krzyknęłam kiedy potykając się o pień upadłam, spojrzałam szybko za siebie i ostatnim co zobaczyłam był lśniący nóż.
Ciemność, pustka, tak dobrze mi znana. Mogłabym krzyczeć wieki nikt by mnie nie usłyszał, nikt..czy aby na pewno?
-Hanyuu! - krzyknęłam rzucając się w jej ramiona zalana łzami
-Rika..czy wiesz co zrobiłaś? - spojrzała na mnie przerażona
Otarłam łzy a tym razem to ona zaczęła płakać.
-To już ostatni raz, ostatni kiedy mogę Cię ożywić..musimy pokonać klątwę...musisz przeżyć...musisz przeżyć!
Zwiesiłam głowę, od 100 lat próbowałyśmy bezpiecznie przeżyć ten rok, za każdym razem było coraz mniej czasu, teraz była moja ostatnia szansa. Spojrzałam na Hanyuu z uśmiechem.
-W jakim stanie było moje ciało? Nipaa!
-Nie dało się go poznać...porozrzucane wnętrzności, odcięta ręka, byłaś naga...prawie to samo co zwykle
Zaśmiałam się i przytuliłam Hanyuu.
-Już dobrze...poradzimy sobie - pocałowałam ją w policzek
(Hanyuu?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz