Kiedy nauczyciel wyznał mi miłość byłam wniebowzięta. Nie mogłam być bardziej szczęśliwa. Do oczu zaczęły napływać mi łzy, a Sensei ponownie się na mnie dziwnie spojrzał. Oparł o moją głowę swoje czoło. Jego ręce powędrowały na moje plecy i delikatnie mnie uścisnęły.
- Co zrobiłem nie tak? –Wyszeptał mi to do ucha, a ja cała zadrżałam. Jego głos dzwonił mi w uszach.
- Nie, to nie tak. – Uśmiechnęłam się. – Ja się cieszę, po prostu jestem zadowolona. – Wyciągnęłam ręce i objęłam nauczyciela w ten sam sposób co on.
-Hm? – Podniósł głowę i spojrzał na mnie.
- Kocham.. Cię? – Powiedziałam nieśmiało. Cała moja twarz zalazła się różowym rumieńcem. Poczułam to i schowałam ją w dłoniach. Było mi wstyd. Skye-san zrobił dosyć dziwną minę.
- Nie zakrywaj swojej pięknej twarzy. – Złapał moje ręce i zdjął je w dół. Patrzyłam na jego oczy. Niedługo potem przyłożyłam swoje usta do ust Sensei’a. Gdy Skye-san zaczął obcałowywać moje dłonie i jechał wyżej, aż podgryzł moje ucho, cała zadrżałam. Nic nie poradzę, że chciałam więcej, ale byliśmy gdzieś, gdzie ludzie mogli by przyjść.
- No dobra, chodźmy. Wytłumaczę ci dzisiejszą lekcję.
- Błagam nie. – Ponownie moja twarz stała się czerwona. – Ja… Rozumiem ten temat, po prostu… Nie chciałam patrzeć na to jak się do ciebie ślinią. – Chciałam uderzyć głową o stół, ale poczułam, że nauczyciel podłożył pod moje czoło dłoń, bym nie zrobiła sobie guza. – Nic nie mów, chcę się schować pod ziemię.
<Skye?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz