środa, 18 czerwca 2014

Od Mariki - Przypadkowe spotkanie

Obudziłam się dosyć wcześnie, więc uznałam, że przejdę się po parku skoro pogoda naprawdę mi dopisywała. Ubrałam się i spakowałam też potrzebne rzeczy na dziś, bo po spacerze od razu postanowiłam zmierzyć z powrotem do akademii na lekcje.
Ubrałam się w mundurek i wyszłam spokojnym krokiem. Nie przypuszczałam, że w tej szkole spotkam znajomą mi już osobę. Osobę, w której jako dziecko byłam zakochana, choć tak naprawdę szybko mi to minęło. 
Chłopak siedział na ławce i patrzył się przed siebie. Szukałam punktu na czym zawiesił wzrok, ale jakoś nie znalazłam go, więc po prostu odpuściłam sobie. Uznałam, że nie warto zawracać sobie tym głowy.
Kirito- bo tak miała na imię osoba, która siedziała w dalszym ciągu na ławce, teraz przerzuciła wzrok na inny punkt. Podeszłam do niego bliżej i stanęłam w miejscu, gdy ten zaczął ronić łzę. Spojrzałam na niego dosyć dziwnie. Chłopczyk, który mnie bronił teraz płacze? Może ma złamane serce? Nie życzę mu tego, bo sama przez to przechodzę. 
Podeszłam do niego bliżej i pomachałam mu. 
- Ej! Kirito! – Krzyknęłam. Wtedy chłopak podniósł głowę w moją stronę. Wstał i patrzył się na mnie. –Dawno się nie widzieliśmy. – Podbiegłam do niego. 
- Marika. Nie.. – Otarł swoje oczy, a ja delikatnie go dotknęłam rękoma. Złapałam go za policzki i sama otarłam jego łzy.
- Nie powinieneś płakać. Nie znam powodów dlaczego to robisz, ale nie smuć się, bo serce mi łamiesz.
- Taaa, Dawno się nie widzieliśmy. – Uśmiechnął się do mnie ciepło.
- Wybacz mi za to co zrobię. – Rzuciłam się na chłopaka. Mocno go przytuliłam. Dawno go nie widziałam, więc to raczej dobra reakcja. – Cieszę się, że cię widzę. – Kirito poczynił to co ja, przytulił mnie. Nie było między nami przepaści. Oboje się rozumieliśmy. Było nam dobrze.
-Więc jak ci idzie w tej szkole? – Spytałam. 
<Kirito?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz