- Nawet to przyjemne - powiedziałem, po czym kucnąłem,.aby dotknąć wody, która była nad nami. Była przyjemnie chłodna. Niedługo potem moje pióro prawie wpadło do wody, ale dzięki telekinezie i lewitacji w porę je złapałem.
- Mało brakowało... - wymamrotałem.
- Coś się stało? - zapytała.
- Nie, nic - odpowiedziałem.
Po chwili ciszy (krótkiej) powiedziałem:
- Fajne miejsce nawet...
- Rzeczywiście, z dala od miasta i hałasu - dodała.
<Elza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz