wtorek, 24 czerwca 2014

Od Kirita CD Elis

Spojrzałem się na naszyjniki, poczułem się dziwnie że to Elis daje mi prezent a nie ja jej. Jednak przyjąłem połówkę naszyjnika z uśmiechem. Yang, symbolizujący ogień lub wiatr, Yang był męską połówką tego naszyjnika, ciemny jak noc.
-Są wspaniałe, zupełnie jak ty - ostatnie słowa wyszeptałem jej do ucha
Elis zarumieniła się a ja zaśmiałem się cicho przytulając ją, byliśmy zupełnie jak te naszyjniki, różni a jednak razem pasowali do siebie idealnie. Uśmiechnąłem się pod nosem i odsunąłem od siebie dziewczynę.
-Pójdę po swoje rzeczy, za 10 minut będę z powrotem - oznajmiłem wychodząc z pokoju
-Dobrze
Zabrałem ze sobą to co zwykle, ubrania, szczoteczkę, pastę i żel. Potem od razu ruszyłem w stronę pokoju Elis. Kiedy wszedłem do jej pokoju nie było jej, znowu się schowała?
-Elis??
-Tak? - usłyszałem jej głos
-Gdzie jesteś?
-Poszłam się przebrać, poczekaj chwilę
Usiadłem na kanapie i również zacząłem się przebierać, byłem tak zmęczony że nie chciało mi się kąpać, zdąrzyłem się już przebrać zanim Elis wyszła z łazienki.
-Już się wykąpałeś u siebie?
-Nie, nie chce mi się - powiedziałem
-Marsz śmierdzielu pod prysznic!
-Nie - ziewnąłem
Elis szarpnęła mnie za ramię i zaczęła prowadzić w stronę łazienki. Wyrwałem jej się i położyłem się na łóżku.
-Albo prysznic, albo spanie na podłodze!
-Jak mnie zrzucisz, to ok - powiedziałem śpiący

(Elis?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz