Dzisiaj miała być impreza, na myśl na tym że calutka szkoła się tam zjawi miałem ochotę zostać w pokoju. Nie przepadałem za takim tłumem, do tego jeśli miał być alkohol. Kilka razy widziałem takie zabawy i zawsze kończyło się to tym, że połowa osób upija się jak świnie po czym rżnie się na zapleczach. Ale nie puściłbym tam Elis samej, a jej wyraźnie zależało na pójściu tam. Kiedy skończyliśmy rozdawać wszystkim klasą już ulotki usiadłem na ławce, nie wiedziałem dlaczego akurat my mieliśmy roznosić te cholerne ulotki.
-Kto by pomyślał że tutaj jest tylu uczniów.. - powiedziała Elis
-I tyle osób z niskim poziomem magii...widziałaś ile osób było w najsłabszej klasie!?
-Nie wiem..ale dużo chyba
-51, zastanawiam się jak wtedy wyglądają tam lekcje - zaśmiałem się cicho
-Kirito?
-Tak?
-Jak ja mam się tam ubrać? - Elis wpatrywała się w swoje nogi ze zdenerwowanie
Przewróciłem oczyma przeczesując palcami włosy, typowe problemy kobiet, szafa pełna ubrań i wielki dylemat.
-W co chcesz...
-Dobra, to ja idę się przyszykować, do zobaczenia potem! - zawołała odbiegając
-Ale masz jeszcze 3 godziny! - krzyknąłem za nią ale ona już nie słuchała - kobiety...
Ruszyłem samotnie w stronę Aademiku z ociąganiem, wszyscy uczniowie gromadzili się do środka zafascynowani tym że mają tydzień wolnego. Przyglądając się temu zamieszaniu, ludzi pędzących do swoich pokoi wyglądałem tam na pewno dziwnie. Kiedy ktoś na mnie wpadł z początku wyglądał jakby chciał mnie zabić, ale kiedy rozpoznał mnie że jestem wręcz w czołówce tej szkoły, wymamrotał przeprosiny i uciekł. Wnerwiał mnie ten podział, nie wiedziałem również czemu reszta nas się boi. Byliśmy aż tak potężni i znani w innych klasach? Jakoś średnio mi się chciało w to wierzyć...no chyba że reszta uczniów nie potrafiła zamienić ołówka w ćmę to się nie dziwię...Zza rogu wybiegła uradowana Elza biegnąca z pudełkiem kosmetyków, pewnie biegła do Elis.
-Uważaj, bo Cię tam zadepczą - pokazałem palcem w stronę przepychających się uczniów
-Bez obaw - uniosła rękę nad którą zaczęła krążyć czarna mgła
Uśmiechnąłem się i ruszyłem dalej. Kiedy wszedłem do swojego pokoju było tutaj tak cicho, zupełnie inaczej niż w tym tłocznym korytarzem. Usiadłem na fotelu i przymknąłem oczy.
(Elis? xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz