-Więc jak Ci idzie w szkole? - zapytała tym swoim słodkim głosikiem
-Nie najlepiej, ale też nie najgorzej - zaśmiałem się - a tobie?
Dziewczyna wzruszyła ramionami po czym pisnęła i zaczęła z radości skakać, zaśmiałem się i przytuliłem ją jeszcze raz. Potem jak to starzy przyjaciele, przegadaliśmy cały dzień co chwilę się śmiejąc i wygłupiając. Nie wiem czemu ale tęskniłem za tym, i to chyba aż za bardzo. Przy niej mogłem się wyluzować, nie udawać nikogo innego tylko być sobą.
-Nie wiedziałem że masz jakieś zdolności - powiedziałem uśmiechając się do niej
-Może nie znałeś mnie aż tak dobrze?
Posłałem jej kuksańca a ona puściła mi oczko. Zaśmiałem się cicho i urwałem jakąś roślinkę po czym zacząłem ją rozrywać. Marika przeciągnęła się po czym oparła sobie głowę na moim ramieniu, uśmiechnąłem się i położyłem swoją głowę na jej i zacząłem wpatrywać się w niebo.
-Tęskniłem za tobą, wiesz? - zapytałem prostując się
Marika uśmiechnęła się i spojrzała na Akademik marszcząc brwi.
-Coś Cię niepokoi? - również zmarszczyłem brwi szukając czy ktoś nie stoi w oknie, ale nikogo nie dało się zauważyć więc przeniosłem z powrotem wzrok na dziewczynę. Ta tylko pokręciła głową i westchnęła.
-Nie nic, po prostu robi się już późno i chyba będę musiała wracać - zrobiła smutną minkę
-Może wpadniesz do mnie na chwilkę, co? - uśmiechnąłem się biorąc ją pod ramię i trzęsąc się ze śmiechu
-Może - uśmiechnęła wpatrując się w swoje nogi
(Marika?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz