Kiedy Elis uciekła postanowiłem że chociaż zmyję z siebie tą krew. Kiedy byłem już umyty postanowiłem porozmawiać z Elis, chociaż wiedziałem że to nie ma sensu. Ale mimo wszystko ubrałem się i wyszedłem z pokoju. Kiedy ruszyłem korytarzem, przed jej pokojem zobaczyłem zmartwionego Akiego. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony i z lekkim przerażeniem. Stanąłem przed nim wlepiając w niego zielone oczy.
-Wszystko ok..słyszałem że zaatakował Cię wilk, przykro mi - powiedziałem szczerze
Chłopak uśmiechnął się lekko, prawie że niezauważalnie. Minąłem go i jak duch wszedłem do pokoju Elis. Ta stała plecami do mnie wpatrzona w okno.
-Aki mówiłam Ci że... - odwróciła się i gdy zobaczyła mnie cofnęła się gwałtownie ode mnie - idź sobie...proszę, daj mi spokój!
-Elis, chcę Ci tylko coś powiedzieć, zaraz po tym możesz mnie wygonić. Popatrz, stoję kilka metrów od Ciebie, nie podejdę bliżej dopóki mi nie pozwolisz. Chcę ci powiedzieć że ja i Marika to nieporozumienie, ponieważ przyjaźnimy się odkąd mieliśmy 5 lat. I jeszcze musisz wiedzieć..że ten wilk który zaatakował Akiego..to byłem ja - Elis cofnęła się niespokojnie metr do tyłu - ale ja nie chciałem Cię wtedy skrzywdzić, wiem że wtedy gdy uciekłem na tydzień, zbliżyliście się do siebie. Ale wtedy jako wilk, chciałem się z tobą przywitać. Ale on mnie zaatakował i musiałem się bronić. A to przed chwilą...wiem jestem potworem, ta dziewczynka chciała mi pomóc, pozbierać się z mojej rozpaczy, ale było za późno. Ja tego nie kontrolowałem, zabiłem ją...ja, nie widziałbym powodu dla którego mam żyć, ale jednak jest. Tym powodem jesteś ty - Elis uparła się o ścianę, i nie widząc drogi ucieczki zaczęła bezradnie się rozglądać - Kocham Cię od dawna, chociaż wiem że nie zasługuję na twoją miłość. Mam do Ciebie pytanie, może ostatnie. Kogo wybierasz, mnie czy Akiego? Jeśli jego obiecuję że nie będę się już do was odzywał i będę udawał że was nie znam...nie będę również zły, chcę żebyś była szczęśliwa...cokolwiek powiesz, przepraszam - powiedziałem ze łzami w oczach.
(Elis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz