Nie potrafiłem się ogarnąć, wypaliłem już 3 papierosa i serce strasznie mnie bolało. Nie wiem czy to przez to że nigdy wcześniej nie paliłem, czy przez to że zraniłem Elis. Nie miałem zielonego pojęcia, a jednak miałem ogromne wyrzuty sumienia. W tej chwili, wręcz nie potrafiłem pojąć jak Elis może kochać takiego osła jak ja. Po prostu nie potrafiłem. Spojrzałem na pozostałe papierosy po czym je spaliłem, rzuciłem śmierdzący popiół i ruszyłem wzdłuż ścieżki. Nie miałem pojęcia gdzie była Elis, ale może lepiej jej nie szukać. Może powinienem dać jej ochłonąć, mi także przyda się teraz chwila spokoju.
-Ej! - usłyszałem czyjeś wołanie za sobą
Odwróciłem się gotowy aby kogoś opieprzyć, ale zauważyłem że to Elza. Biegła do mnie lekko poddenerwowana.
-Coś się stało? - zapytałem
-Słyszałam waszą kłótnię i...
-Zaraz, zaraz...podsłuchiwałaś?
-Nieważne! - dziewczyna machnęła rękom i spojrzała na mnie - musimy porozmawiać
Zamrugałem oczyma zdezorientowany, popatrzyłem się wokoło ale nikogo nie było. Westchnąłem przeczesując palcami włosy po czym spojrzałem na dziewczynę fioletowymi oczami.
-Ok..a kiedy?
-Teraz, w tej chwili!
-Ok..a o czym? - zapytałem
(Elza? xD)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz