Kiedy Elza wepchnęła mnie do pokoju Elis szybko zamknęła drzwi a ja upadłem przewracając Elis.
-Przepraszam...-powiedziałem
-Ok..to ona Cię popchnęła
-Nie, ja przepraszam Cię za to wszystko...rozumiem że się o mnie martwisz, ale zrozum że nie chcę żebyś ty też miała przez to problemy
Elis spojrzała na podłogę, uśmiechnąłem się i wziąłem twarz Elis w dłonie po czym ją pocałowałem. Po chwili odsunąłem się od niej głaszcząc ją po policzku.
-Wybacz mi?
Elis nie odezwała się tylko przytuliła się, objąłem ją i przycisnąłem mocniej do siebie. Siedzieliśmy tak w ciszy kilka minut aż w końcu odsunąłem się od niej mówiąc że idę już do siebie.
-Zostań - złapała mnie rękę
-Jakaś nowość, nocuję w twoim pokoju?
Elis zaśmiała się kiwając głową, uśmiechnąłem się ciepło i pocałowałem ją w czoło.
-Nie zasługuję na Ciebie, wiesz?
-Nie przesadzaj
-Nie przesadzam - zaśmiałem się
Elis przewróciła oczyma i wstała a ja poszedłem do swojego pokoju ubrania na zmianę. Kiedy wróciłem do pokoju Elis nie było, spanikowany zacząłem jej szukać. Kiedy miałem już wybiec z pokoju, coś skoczyło na moje plecy. To była Elis głośno śmiejąca się, zrzuciłem ją na łóżko i położyłem się na niej uniemożliwiając jej ucieczkę.
-Nie strasz mnie nawet - powiedziałem
-A niby czemu?
Wzruszyłem ramionami po czym pocałowałem ją namiętnie wsadzając palce w jej miękkie włosy.
(Elis?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz