- Tak, zgadza się - odpowiedziałem uśmiechając się. - Zawsze miło poznać kogoś, kto chodzi do tej samej szkoły czy akademii w tym przypadku.
- Mi też miło - odpowiedziała, po czym spojrzała na pióro i kartkę, które miałem w ręce. Spojrzałem na kartkę - była cała w atramencie. Pióro cały czas przeciekało, ponieważ zapomniałem je zatkać. I musiałem od nowa napełnić pióro i wziąć nowe kartki. Zatkałem pióro po czym zgniotłem kartki.
- Coś się stało? - zapytała mnie.
- Nic, tylko atrament mi wyciekł z pióra. - odpowiedziałem.
- Widzę właśnie... - stwierdziła.
Ja spojrzałem na będący w pobliżu kosz na śmieci, po czym wrzuciłem do niego zaplamione kartki i wróciłem do Elzy. Nie wiedziałem tylko jak zacząć z nią rozmowę. Przez chwilę w ciszy przeszliśmy kawałek parku, po czym coś wymyśliłem, ale nie wiedziałem, czy to powiedzieć, czy nie. Nie, nie powiem... Tak od razu z takim pytaniem? Ale rozmowę jakoś zacząć trzeba, tylko że nie wiem, co mam powiedzieć, jaki dać temat. Rozmowa o pogodzie tu będzie raczej nie na miejscu, ale o czym? Już wymyśliłem, ale zacząłem śpiewać, sam nie wiem kiedy i czemu.
<Elza?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz