''Hanyuu, pamiętaj, nie możesz nikomu zdradzać swojego sekretu, absolutnie...''
Te słowa nieustannie wędrowały po mojej głowie, jakby szukały jakiegoś ujścia. Słowa matki prześladowały mnie dniami i nocami, a może to moje boskie Ja tego chciało? Nie wiedziałam i nie sądziłam żebym prędko odnalazła odpowiedź na to pytanie. Przedczoraj wieczorem wraz z moją kuzynką dotarłyśmy do Akademika. Sama Rika od Wczoraj uczęszcza już na zajęcia, ale ja postanowiłam zacząć dzisiaj. To było takie nudne, przywitano mnie w klasie gdzie ja i Rikz byłyśmy rzekomo najmłodsze, a potem posadzono mnie koło Riki. Uśmiechnęłam się do niej i spojrzałam smętnie na tablicę. Nauczycielka Magii spojrzała na mnie zatroskana i zapytała o rogi.
-Nie wiem, lekarze mówią że to transmutacja czaszki czy coś w tym stylu - powiedziałam słodziutko
Nauczycielka uśmiechnęła się i zaczęła podawać nam temat. Nie słuchałam tego, to było takie proste że aż chciało mi się spać.
-Hanyuu nie śpij, Nipaa! - zaśmiała się Rika
Nauczycielka spojrzała na mnie z uśmiechem, gdy się odwróciła przewróciłam oczyma. Gdy tylko lekcja się zakończyła jako pierwsza wyszłam z sali. Nudziło mnie to, ta szkoła, ci wszyscy uczniowie. Spojrzałam na Rikę, tylko ona była dla mnie ważna, tylko ona, nikt więcej. Nigdy teoretycznie nie miałam rodziny, nie obchodziłam ich ja tylko moje drugie wcielenie, Oyashiro-sama. Zawsze przez to czułam się głupio, ponieważ jeszcze nie zaznałam jego obecności w sobie ale mimo tego byłam przygotowywana do tego dnia.
-Rika? -zapytałam
-Tak Hanyuu? - złapała mnie za dłoń z uśmiechem
-Chcesz dzisiaj u mnie nocować? - zapytałam z uśmiechem
(Rika?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz