Poczekałem aż dziewczyna oddali się na pewną odległość po czym ruszyłem za nią. Co z tego że okropnie wyglądam, co z tego że potrzebuję pobyć sam? Jakoś miałem ochotę pójść za nią i tyle. Kiedy Elis zniknęła między drzewami podbiegłem do pierwszego pnia i przywarłem do niego. Dziewczyna nie była jeszcze świadoma mojej obecności, i dobrze. Zacząłem przemieszczać się między drzewami powoli, bezszelestnie jak demon. Kiedy dziewczyna usiadła nad małym stawem i zamoczyła w nim nogi stanąłem jakieś 20 metrów za nią, oparłem się o drzewo i zacząłem ją obserwować. Po kilku minutach znudziło mi się to i podszedłem do niej. Zakryłem jej oczy dłońmi a ta pisnęła gwałtownie wstając prawie wpadając do jeziorka. Złapałem ją za rękę i przyciągnąłem do siebie. Uśmiechnąłem się do niej po czym puściłem jej dłoń.
-Chcesz tam wpaść? - zapytałem z jeszcze szerszym uśmiechem
-O, jednak nie chcesz posiedzieć sam? - skrzyżowała ręce na piersiach unosząc jedną brew
-Jakoś tak wyszło - zaśmiałem się - a co takiego robiłaś? Nie przeszkodziłem Ci?
-Może..jesteś strasznie natrętny - zaśmiała się głośno
Spojrzałem na swoje buty po czym na nią z uśmiechem. Zakręciłem się w kółko po czym wskoczyłem do stawu, woda ochlapała Elis a ta pisnęła jeszcze raz tylko trochę ciszej.
-Co ty wyprawia.. - dziewczyna nie dokończyła ponieważ wciągnąłem ją do wody - zimno! - krzyknęła
Zaśmiałem się i podpłynąłem do skał na których mogłem usiąść, rzeczywiście kiedy wyszedłem zrobiło mi się zimno. Ale miałem to gdzieś, pomogłem Elis wejść na kamienie i po chwili siedzieliśmy koło siebie wpatrując się w coraz to spokojniejszą taflę wody. Oparłem głowę o kamień i przymknąłem oczy, to samo zrobiła Elis.
-Kirito! - obudził mnie głos Elis - zasnęliśmy...jest już późno - powiedziała cała trzęsząc się
-Zimno Ci? - zapytałem
-Nieważne - machnęła ręką - musimy wracać zanim zaczną nas szukać!
Wstałem zdejmując bluzkę, Elis odwróciła wzrok rumieniąc się. Szturchnąłem jej ramię i podałem jej bluzkę. Uśmiechnęła się i ubrała już bluzkę która zdążyła wyschnąć.
-Dziękuję - powiedziała wpatrując się w niebo
-Chodź - pomogłem jej wstać po czym pobiegliśmy w kierunku Akademii
Cudem udało nam się wejść do niej niezauważalnie. Wbiegliśmy na piętro dusząc głośny śmiech. Podprowadziłem Elis pod jej drzwi, cali byliśmy przepoceni od tego biegu i zdyszani.
-Elis? - zapytałem
-Tak?
-Wybierzemy się jutro znowu do lasu? Tym razem nie wrzucę Cię do wody - zaśmiałem się
(Elis? ;c)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz